Viktor Orbán uznał Uniwersytet Środkowoeuropejski za bastion zgniłego liberalizmu, który należy zniszczyć. Założyciel tej uczelni George Soros nie podda się jednak bez walki.
Ta scena powtarza się każdej wiosny, na zakończenie roku akademickiego. Starzec w czerwonej todze ze wzruszeniem ściska dłonie absolwentów Uniwersytetu Środkowoeuropejskiego (CEU). Lata mijają i jego twarz żłobią coraz głębsze zmarszczki. A jednak George Soros za nic w świecie nie opuściłby uroczystości wręczenia dyplomów. Ta budapeszteńska uczelnia jest dziełem jego życia, a ci młodzi ludzie kończący studia w dziedzinie nauk społecznych i humanistycznych są jego największą nadzieją na przyszłość.
07.07.2017
Numer 14.2017