Jeżeli turecki przywódca Recep Tayyip Erdoğan ma władzę porównywalną do sułtana, to jego zięcia nie można nazwać inaczej niż wezyrem.
AFP/East News
Berat Albayrak kieruje resortem energetyki. Ma większą władzę niż sam premier, bo jego ministerstwo planuje ogromne inwestycje.
Czas nad Bosforem jakby się zatrzymał. Od nieudanego zamachu stanu w Turcji minęło 14 miesięcy, a państwowa telewizja z uporem wraca do tamtych wydarzeń. W nocy z 15 na 16 lipca ub. roku Recep Tayyip Erdoğan odmówił kilka modlitw, a potem energicznie przystąpił do działania. Zdołał zorganizować opór sił wiernych rządowi i skutecznie zmobilizował ludność do wystąpień przeciw buntownikom. Na każdym kroku lojalnie wspierał go wówczas zięć Berat Albayrak. W większości reportaży poświęconych próbie puczu widzimy go na pierwszej linii, tuż obok teścia wydającego rozkazy.
15.09.2017
Numer 19.2017