W konflikcie na linii Madryt-Barcelona do głosu doszły osobiste animozje między przywódcami. A tymczasem separatyści z innych państw UE już zacierają ręce...
Dotychczas główni bohaterowie dramatu – premier autonomicznego rządu regionu Carles Puigdemont oraz premier Hiszpanii Mariano Rajoy – unikali frontalnego starcia. Wszystko zmieniło się w sobotę 21 października br., kiedy to rząd w Madrycie na nadzwyczajnym posiedzeniu podjął decyzję o uruchomieniu artykułu 155 konstytucji, zawieszeniu autonomii Katalonii oraz przejęciu w niej rządów przez władze centralne. Zaraz po tym rozpoczęło się wzajemne obrzucanie oskarżeniami – o rebelię z jednej strony oraz o totalitaryzm z drugiej.
27.10.2017
Numer 22.2017