Leif Magne Helgesen jest wyjątkowym księdzem. Na terenie jego parafii żyje więcej białych niedźwiedzi niż ludzi, a norweski pastor robi wszystko, co w jego mocy, aby tak pozostało.
O tej porze roku Longyearbyen ginie pod zwałami śniegu. To nie znaczy, że wszędzie dookoła jest biało. W tym norweskim miasteczku płatki śniegu i drobinki lodu nie skrzą się malowniczo na zboczach gór. Nieliczne latarnie i maleńkie światełka okien z trudem rozpraszają mrok nocy polarnej, która trwa na tych obszarach od listopada do marca.
Stolica Svalbardu, oddalona o około tysiąca kilometrów od bieguna północnego, nie jest wymarzonym miejscem do życia. Mimo to zamieszkuje ją na stałe 2,3 tys.
16.03.2018
Numer 06.2018