Kulisy okrutnej zbrodni w najbezpieczniejszym kraju na świecie.
        
        Birna Brjánsdóttir miała 20 lat, kasztanowe włosy i tryskała humorem. Była pełna życia, lubiła słuchać muzyki i prowadzić samochód. Latem 2016 r. często brała wóz ojca i – jak wielu mieszkańców Rejkiawiku – jeździła z koleżankami po centrum stolicy przy opuszczonych oknach, z radiem włączonym na cały regulator. Kiedy nadeszła zima, słońce świeciło zaledwie przez pięć godzin dziennie, a pobliskie góry pokryła gruba warstwa śniegu, Birna korzystała z uroków nocnego życia.
W piątki po pracy często grywała w karty w jednym z pubów, a po północy, kiedy miejscowi dopiero zaczynają się rozkręcać, chodziła potańczyć do popularnego klubu Húrra.
                    27.04.2018
                    
                                                    Numer 09.2018