Stosunek obywateli do brexitu najlepiej obrazuje fakt, że największą gwiazdą ostatnich dni został John Bercow, człowiek zajmujący się zawodowo krzyczeniem na polityków.
ORDER! ORDER! ORDEEEER! – tuż po debacie brexitowej tubalne wezwania do zachowania porządku z ust spikera brytyjskiej Izby Gmin, czyli odpowiednika marszałka w innych parlamentach, zrobiły zawrotną karierę w mediach społecznościowych. Holenderski dziennik „De Volkskrant” napisał, że „nikt nie krzyczy piękniej od Johna Bercowa”, bo „w dzisiejszych czasach jest głośniejszy i wręcz bardziej zwierzęcy niż zwykle”. Belgijska gazeta „Le Soir”, która porównuje brexit do „czarnej dziury” pochłaniającej siebie i wszystko naokoło, uważa, że „z Bercowem nie da się żyć, jest nieznośny, ale nie do zastąpienia”.
01.02.2019
Numer 03.2019