Niewątpliwie Boris Johnson będzie zupełnie innym premierem niż Theresa May. Oto dziesięć rzeczy, których już się dowiedzieliśmy.
1. Mięczakom dziękujemy
Pierwszy gabinet Margaret Thatcher pełen był torysów, których nazywała „mięczakami” (wets). Mieli sceptyczny stosunek do jej radykalnej polityki gospodarczej. Stoczyła z nimi kilka potyczek. Do ostatniego terminu brexitu zostało mniej niż sto dni. Po trzech latach gorzkich bratobójczych zmagań wśród najważniejszych torysów Boris Johnson postanowił pójść na całość i pozbyć się wszystkich ministrów, którzy mieli jakieś wątpliwości. Kilku brexitowych „mięczaków” – Philip Hammond, David Gauke i Rory Stewart – z własnej inicjatywy wycofało się na tylne ławy, ale Johnson przysłał im do towarzystwa wielu innych.
02.08.2019
Numer 16.2019