Zdarza się, że lekarze skracają męki pacjentom. Rzadko jednak chcą o tym mówić w obawie przed karą.
Choć od śmierci jego żony minęło półtora roku, doktor J. wciąż mocno przeżywa żałobę. W trakcie rozmowy z dziennikarką „L’Obsa” łamie mu się głos: Naciskając tłok strzykawki, wcale nie czułem… – przerywa w pół zdania. – Chodzi o to, że się nie cieszyłem, że to robię. Po prostu tego nie żałuję, a to trochę co innego. 57-letni onkolog z południa Francji opowiada, jak odebrał życie swojej ukochanej. Było to spełnienie obietnicy, że pozwoli jej umrzeć w domu i oszczędzi zbędnego cierpienia.
22.04.2022
Numer 09.2022