Nielegalni imigranci próbują sforsować kanał La Manche na gumowych pontonach. Nikt jednak nie wypłynie na morze, jeżeli nie zapłaci haraczu bandytom.
AFP/East News
Gravelines w północnej Francji, lipiec br. Rejs kosztuje trzy tysiące euro. Za tę cenę imigrant dostaje miejscówkę na pontonie i kamizelkę ratunkową. Jedno i drugie to tania chińszczyzna.
Pod koniec czerwca br. policjanci wykonujący lot patrolowy w okolicach Pas de Calais zauważyli tonącego. Powiadomili służby ratownicze. Cessna zaczęła krążyć nad głową rozbitka, aby wskazać ratownikom jego dokładną pozycję. Po chwili nadleciał helikopter. W ostatniej chwili udało się wyciągnąć nieszczęśnika, który opadł z sił i był już w stanie hipotermii. Nieco dalej na morzu dryfował gumowy ponton ciasno oblepiony ludźmi. Nielegalni imigranci przepłynęli niewielki kawałek, gdy zepsuł się silnik.
26.08.2022
Numer 18.2022