Sycylijskie miasteczko, słynne na całym świecie za sprawą „Ojca chrzestnego”, pragnie zmienić wizerunek po pół wieku terroru mafijnych bossów.
Gdyby to małe, urokliwe miasteczko nie nazywało się Corleone, to dla kogoś z zewnątrz niewiele by się różniło od wielu innych miejscowości, jakie odwiedzić można na Sycylii z dala od wybrzeża. Trudno sobie wyobrazić, że przez prawie pół wieku była to forteca najpotężniejszego i najkrwawszego mafijnego klanu oraz stolica udzielnego księstwa, gdzie władzę sprawował bandyta budzący największy strach w całych Włoszech – Totò Riina. Miasteczko uwiecznione w literaturze i filmie jako miejsce pochodzenia „Ojca chrzestnego”, dona Vito Corleonego, stało się synonimem zorganizowanej przestępczości, nawet jeśli bossowie, którzy kiedyś nim rządzili – Riina, Luciano Leggio i Bernardo Provenzano – już dawno nie żyją.
02.06.2023
Numer 12.2023