Wszystkie drogi prowadziły do Rzymu. Teraz całe Włochy są zagrożone koronawirusem. Kraj zmienił się nie do poznania.
Ucichły dźwięki, jakby za naciśnięciem guzika zamarły wszystkie odgłosy miasta. Gwar dziatwy szkolnej, śmiechy karabinierów rozmawiających przez komórki, a nawet rzępolenie skrzypka, który z uśmiechem i fałszując pasjami, wygrywał motyw przewodni z „Ojca chrzestnego”. Wszystko ucichło. W Rzymie panuje cisza. Nie słychać już nawet bezdomnego „Mimmo”. A przecież można go było usłyszeć zawsze, gdy sobie solidnie popił. Wykrzykiwał pod adresem turystów nieprzyzwoite słowa, których i tak nie rozumieli.
26.03.2020
Numer 7.2020