Ramadan to czas modlitwy i nocnego obżarstwa. Ale w Libanie modlić się w meczetach nie wolno (bo koronawirus) i nie ma co jeść (bo od miesięcy trwa kryzys). Ludzie tracą cierpliwość.
Bezrobotny cukiernik Isam Dżadid siedział w cieniu Wielkiego Meczetu Al-Mansura i posyłał wściekłe spojrzenia przechodniom pytającym, czy można wejść do środka. Jego odpowiedź – tak jak właściwie wszystko ostatnimi czasy – miała związek z koronawirusem. – Zamknięte! Wyobraźcie sobie! Ramadan za pasem, a my nie możemy wejść do meczetu i się pomodlić z powodu korony – burknął, mówiąc o COVID-19 jak o krnąbrnym krewnym, z którym są ciągle same kłopoty. – Ale tak się nie robi.
07.05.2020
Numer 10.2020