Fani ciężkiego rocka spotykają się na pustyni Kalahari. Festiwal w Ghanzi jest okazją nie tylko do dobrej zabawy, ale i do politycznych manifestacji.
Na pierwszy rzut oka przypomina to scenę z najnowszej części „Mad Maksa”. Tłumy facetów ubranych w skórzane płaszcze i spodnie, w kowbojskich kapeluszach i z bandanami na szyjach błąkają się po piaszczystych wertepach, wzbijając tumany kurzu. Nie jest to jednak grupa statystów. Oto afrykańscy fani najcięższego brzmienia. Jak co roku zjechali się do miasta Ghanzi nazywanego „stolicą Pustyni Kalahari”.
22.07.2016
Numer 15.2016