Kultura

Znowu w praniu nic nie wyszło

Steven Soderbergh o tym, co go wkurza

Numer 22.2019
Filmowiec ostrzega: „Jeśli nie doprowadzimy do happy endu, będziemy tu mieć horror”. Filmowiec ostrzega: „Jeśli nie doprowadzimy do happy endu, będziemy tu mieć horror”. AFP / East News
Na Netfliksie można zobaczyć jego „Pralnię”. Reżyser Steven Soderbergh opowiada, co go wkurza w machlojkach bogaczy.
Premiera „Pralni” na tegorocznym festiwalu w Wenecji. Od lewej: Maryl Streep (zagrała oszukaną emerytkę walczącą o sprawiedliwość), Steven Soderbergh, Gary Oldman (filmowy Mossack z Panamy).Rex/East News Premiera „Pralni” na tegorocznym festiwalu w Wenecji. Od lewej: Maryl Streep (zagrała oszukaną emerytkę walczącą o sprawiedliwość), Steven Soderbergh, Gary Oldman (filmowy Mossack z Panamy).

Na potrzeby swojego najnowszego filmu musiał pan dogłębnie poznać machinacje, jakich dokonują bogaci ludzie, by ukryć swoje pieniądze za fikcyjnymi firmami. Czy nie budziło to u pana coraz większej wściekłości?
Steven Soderbergh: Moje zasadnicze uczucie jest od dłuższego czasu to samo – nic, co robią ludzie powodowani najniższymi instynktami, nie może mnie jeszcze zaskoczyć. Oczywiście złość jest permanentna. No i niewiarygodna była skala przekrętów, jakie ujawniono, publikując Panama Papers.

25.10.2019 Numer 22.2019
Reklama