Światek filmowców z Nowego Meksyku wspomina operatorkę Halynę Hutchins.
Backgrid/Forum
Została trafiona w okolice brzucha. – Nie jest dobrze. Nie czuję nóg – brzmiały jej ostatnie słowa.
Jesteśmy wstrząśnięci do żywego – powiedziała Liz Pecos, szefowa miejscowego związku pracowników filmowych i teatralnych, trzymając zapaloną świeczkę podczas nocnego czuwania zorganizowanego w centrum Albuquerque, by uczcić pamięć Halyny Hutchins. Setki ludzi zebranych, by opłakiwać koleżankę po fachu, w odpowiedzi wzniosło swoje światełka. Część uczestników spotkania znała ją osobiście i pracowała z nią na planie filmu „Rust”. Jednak większość należała do wielkiej rodziny filmowców, którzy mieszkają głównie w Albuquerque i Santa Fe, tworząc prężnie rozwijającą się branżę i zwartą wspólnotę.
05.11.2021
Numer 23.2021