Właśnie stuknęła mu czterdziestka, ale na boisku ciągle zachowuje się jak nastolatek. Zlatan Ibrahimović nie przejmuje się opiniami krytyków, gwizdami kibiców ani upływem czasu.
Nie jest łatwo. Gdy się budzę co rano, wszystko mnie boli – wyznaje, starając się odwlec nieunikniony i bliski już koniec. Jest piękne popołudnie, rozmawiamy w Milanello, ośrodku treningowym klubu AC Milan. Potężny Szwed – nim utkwi we mnie swoje firmowe spojrzenie, świadczące o niezachwianej pewności siebie – pozwala sobie na przelotny grymas i chwilę słabości. Tym jednym gestem zdradza, jak trudno jest 40-letniemu piłkarzowi utrzymać się na światowym topie.
Ibrahimović nakręca młodą drużynę Milanu do gry na najwyższym poziomie, a przy tym nie przestaje być typowym nieznośnym, kontrowersyjnym, zachwycającym Zlatanem.
17.12.2021
Numer 26.2021