Artystyczny boom w Demokratycznej Republice Konga. Utalentowani twórcy zwrócili na siebie uwagę galerzystów, kuratorów wystaw i... plemiennych kacyków.
Piętnastomilionowa Kinszasa przypomina ogromne ludzkie mrowisko. Tu wszędzie jest gwarno i tłoczno, lecz serce tego miasta bije w dzielnicy Ndżili. Chłopaki biegają za piłką na ulicy. Motocykliści omijają ich slalomem. Aż dziw, że nie pogubią pasażerów. Niekiedy pięcioro dzieciaków oblepia jedno siodełko. W ogródkach piwnych zwykle brak wolnych miejsc. A jeśli w telewizji leci akurat mecz, nie da się tam wetknąć szpilki. W sklepikach i na gęsto rozstawionych straganach handlarze oferują chińskie ciuchy, telefony komórkowe, karty SIM i tysiąc innych drobiazgów.
06.05.2022
Numer 10.2022