Migracje

Tablety zamiast szkół

Uczą dzieci uchodźców

Numer 06.2016
Zaimprowizowana klasa dla małych Syryjczyków w obozie pod Bejrutem. Uczniów, niestety, będzie przybywać. Zaimprowizowana klasa dla małych Syryjczyków w obozie pod Bejrutem. Uczniów, niestety, będzie przybywać. Reuters
Biblioteki przestały istnieć. Nauczyciele zginęli albo uciekli. Jak pomóc w nauce dzieciom uchodźców – pisze Gordon Brown.
Gordon Brown, były brytyjski premier i kanclerz skarbu, obecnie specjalny wysłannik ONZ ds. edukacji na świecie.World Economic Forum/Swiss-image/• Gordon Brown, były brytyjski premier i kanclerz skarbu, obecnie specjalny wysłannik ONZ ds. edukacji na świecie.

W dzisiejszych czasach ciekawe wykłady i dobrze zaopatrzone biblioteki są w zasięgu jednego kliknięcia komputerową myszką. Najlepsze dostępne programy – z matematyki, fizyki, języków obcych czy literatury – można ściągnąć na komórkę i dać uczniowi. 58 mln dzieci z rejonów ogarniętych wojną nie może uczęszczać do szkoły. A skoro nie da się ich sprowadzić do klasy, klasę należy przenieść do nich.

Grupy pomocowe zaczynają przecierać szlaki – za pośrednictwem internetu umożliwiają naukę syryjskim uchodźcom. Norweska Agencja ds. Współpracy Rozwojowej ogłosiła konkurs międzynarodowy na opracowanie aplikacji na smartfony, która pomogłaby uczyć czytania i pisania po arabsku dzieci syryjskich migrantów. Bejrucka organizacja non profit Sawa for Development and Aid uruchomiła serwis NaTakallam, który daje uchodźcom z Syrii możliwość pracy w charakterze korepetytorów języka arabskiego. W Egipcie działa platforma Nafham udostępniająca filmy edukacyjne dla szkół na poziomie podstawowym i średnim.

W takie inicjatywy włączyły się też organizacje spoza regionu. British Council oferuje bezpłatne internetowe kursy języka angielskiego, a firmy z Doliny Krzemowej wspólnie z UNICEF organizują w obozach uchodźców naukę informatyki. Dzięki internetowi emigranci mogą się przygotować do studiów. Unia Europejska finansuje trzyletni kurs e-learningu przygotowujący 3100 syryjskich uciekinierów w Jordanii i Libanie do nauki w szkołach wyższych. Amerykański University of the People zapewnia 10 tysiącom uchodźców z Syrii możliwość uczestnictwa w internetowych wykładach uniwersyteckich oraz wsparcie opiekunów naukowych.

Wystarczy przesunąć palcem po ekranie tabletu lub wcisnąć klawisz na klawiaturze komputera, by dwa miliony dzieci uchodźców w Libanie, Turcji czy Jordanii mogło kontynuować naukę.

Nauczanie w sieci oznacza wiele korzyści. Postawienie szkół z prefabrykatów wiąże się nie tylko z wysokimi kosztami transportu. Tego typu budynki często nie nadają się do celów dydaktycznych. Dlatego te pieniądze lepiej przeznaczyć na przygotowanie materiałów edukacyjnych i lokalną kadrę nauczycielską. Takie działania umożliwiają zaangażowanie prywatnych firm. Khan Academy, Google, Apple oraz 50 innych spółek przeznaczyło na ten cel 70 mln dolarów, dostarczyło tablety, oprogramowanie oraz pomoc logistyczną. We wrześniu ub.r. Mark Zuckerberg ogłosił, że Facebook rozpocznie współpracę z Wysokim Komisarzem ONZ ds. Uchodźców (UNHCR) w celu zapewnienia dostępu do internetu wszystkim uciekinierom.

Historia dostarcza wielu dowodów na to, czego może dokonać szeroka koalicja z udziałem przedstawicieli sektora prywatnego, publicznego i organizacji pozarządowych. Firmy prywatne są często w stanie dostarczyć więcej towarów w krótszym czasie i po niższych kosztach niż instytucje publiczne. Jednym z przykładów jest zaangażowanie wielkich koncernów wraz z Fundacją Billa i Melindy Gatesów przy pracach nad lekiem przeciw eboli oraz przy dostarczeniu energii odnawialnej do najodleglejszych wiosek w Afryce. UNHCR powołał już specjalną grupę roboczą w Jordanii w celu ułatwienia uchodźcom dostępu do szkolnictwa wyższego za pośrednictwem technologii komputerowej i informatycznej.

Gdy w 48 r. p.n.e. spłonęła Biblioteka Aleksandryjska, ludzkość nie wróciła do jaskiń i nie przestała się uczyć. Z dymem poszła jedynie fizyczna postać ludzkiej wiedzy. Głód odkryć i postępu pozostał. Gdy ogień wygasł, nasi przodkowie zajęli się odtwarzaniem utraconej wiedzy. Podobnych doświadczeń mieliśmy w naszej historii wiele. Powinny wpłynąć na naszą reakcję na niszczenie bibliotek i szkół w Syrii. Zamiast mówić dzieciom, by pogodziły się z tym, że nie będą się więcej uczyć, musimy im ułatwić powrót do nauki za pomocą najnowocześniejszych narzędzi, jakimi dysponujemy.

Tekst pochodzi z portalu Project Syndicate Polska, www.project-syndicate.pl

***

Gordon Brown, były brytyjski premier i kanclerz skarbu, obecnie specjalny wysłannik ONZ ds. edukacji na świecie.

***

Więcej tekstów ze świata w najnowszym wydaniu dwutygodnika FORUM.

18.03.2016 Numer 06.2016
Więcej na ten temat
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną