Do zrujnowanego wschodniego Aleppo powoli wraca życie. W dawnym bastionie syryjskiej rewolucji ludzie mówią, że lepszy pokój Asada niż chaos czasu wojny.
Wschodnie Aleppo to morze gruzów, miejscami tak spiętrzonych, że ulicami nie da się przejść. Cały sektor miasta zajmowany wcześniej przez rebeliantów i niegdyś z dumą określający się mianem „wolnego Aleppo”, to ciągnące się kilometrami sterty kamieni i potrzaskanego betonu. Szpitale, szkoły, domy – wszędzie w powietrzu utrzymuje się mdlący smród pogrzebanych pod ruinami trupów.
Na Zachodzie przeciągające się oblężenie bombardowanego przez reżim i jego rosyjskiego sojusznika Aleppo porównywano do masakr w Bośni w latach 90.
07.07.2017
Numer 14.2017