Migracje

Pańszczyzna pod palmami

Erytrea: „afrykańska Korea Północna”?

Numer „Świat i ludzie 2018”
Gdzieś po drodze między Asmarą a Quhaito... Na pierwszy rzut oka nie widać żadnych oznak opresji. Gdzieś po drodze między Asmarą a Quhaito... Na pierwszy rzut oka nie widać żadnych oznak opresji. Robert Harding / East News
Żadnym uchodźcom Niemcy nie przyznają azylu tak łatwo jak przybyszom z Erytrei. Ale czy rzeczywiście panuje tam wielki terror?

Kobieta z uśmiechem patrzy przez okno. Samolot zbliża się do Asmary, stolicy Erytrei, w rozległej kotlinie między zielonymi wzgórzami. Wreszcie znowu w domu! Przyleciała z Frankfurtu, przesiadła się w Dubaju. Ta Erytrejka w średnim wieku ma azyl polityczny w Niemczech. Jest więc uciekinierką, która dobrowolnie wraca do ojczyzny. Pragnie zachować anonimowość, bo teoretycznie grozi jej więzienie za nielegalny wyjazd.

Przybywa jednak jako turystka. Kontrola paszportowa, wydanie bagaży, kontrola celna, wszystko przebiega normalnie.

27.12.2017 Numer „Świat i ludzie 2018”
Reklama