Migracje

Droga krzyżowa

Piesze karawany migrantów z Ameryki Środkowej

Numer 01.2019
Karawana czterech tysięcy ludzi nie przychodzi do miasta. Ona je dosłownie połyka. Karawana czterech tysięcy ludzi nie przychodzi do miasta. Ona je dosłownie połyka. AP / EAST NEWS
3500 km na piechotę z chorym dzieckiem, z niepełnosprawną córką na wózku – wstrząsająca historia najwytrwalszych migrantów na drodze z Ameryki Środkowej do USA.
Do Tijuany na granicy Meksyku z USA czoło kolumny doszło w połowie listopada.AP/EAST NEWS Do Tijuany na granicy Meksyku z USA czoło kolumny doszło w połowie listopada.

Gdy znalazłem ich w mieście San Pedro Tapanatepec w stanie Oaxaca na południu Meksyku mieli za sobą najtrudniejszy jak do tej pory etap podróży wzdłuż Drogi Panamerykańskiej. Miasteczka były niewielkie, a po wiejskich drogach prawie nikt nie jeździł. Przede wszystkim było gorąco. Temperatury sięgały 35 stopni w cieniu. Rodziny z dziećmi szły przez ponad dziewięć godzin. Kiedy dotarli do celu, padali wyczerpani w każdym zaułku San Pedro Tapanatepec.

Karawana czterech tysięcy ludzi nie przychodzi po prostu do małego miasta, tylko metaforycznie i fizycznie pochłania je w całości swoją energią i chaosem, bierze za zakładnika.

04.01.2019 Numer 01.2019
Reklama