Migracje

Czarne złoto

Handel ludźmi w Libii

Numer 04.2019
O mało nie utonęli. Zawróceni na „zły” brzeg Morza Śródziemnego, do zamkniętego ośrodka w Libii, zdani na łaskę i niełaskę strażników (Guarabuli, czerwiec 2017 roku). O mało nie utonęli. Zawróceni na „zły” brzeg Morza Śródziemnego, do zamkniętego ośrodka w Libii, zdani na łaskę i niełaskę strażników (Guarabuli, czerwiec 2017 roku). AFP / EAST NEWS
Setki tysięcy migrantów utknęło w Libii. Są przetrzymywani dla okupu lub niewolniczej pracy – albo wysyłani na pewną śmierć w morze.

Jeszcze niedawno uchodźcy płacili ogromne pieniądze przemytnikom, którzy mieli transportować ich przez Morze Śródziemne. Teraz najlepszy biznes w Libii robi się na ośrodkach przetrzymywania migrantów. Rękę na tych instytucjach położyły zbrojne grupy. Zarabiają na haraczach albo sprzedają ludzi w niewolę. To mniej ryzykowne, tańsze i bardziej opłacalne. Gdy nie da się już nic wycisnąć z uwięzionych, wsadza się ich na łódź i wypycha w morze, by zrobić miejsce dla nowych ofiar. Dziennikarze portalu The Daily Beast rozmawiali z ludźmi, którzy w tym roku przeprawili się przez morze i w większości przypadków usłyszeli tę samą historię.

15.02.2019 Numer 04.2019
Reklama