Zapasy wody w Salwadorze starczą jeszcze tylko na 80 lat. Już teraz wielu mieszkańców żyje bez dostępu do tego, co do życia najpotrzebniejsze.
Tuż po szóstej rano Victor Fúnez podstawia dziesięciolitrowy plastikowy baniak pod kranik na cmentarzu i napełnia go po sam korek. Później podnosi go, umieszcza na głowie i wraca do żony, która czeka w domu na wodę, żeby namoczyć ziarna kukurydzy i zrobić tortille na śniadanie. 38-letni Fúnez zatrzymuje się na moment w mieszkaniu, żeby pomóc córce zrobić pracę domową i zaraz musi znów wracać na cmentarz z różowym baniakiem. Tym razem napełni wodą duże plastikowe butelki po mleku i sokach, z których cała rodzina będzie pić przez cały dzień.
14.08.2019
Numer 17.2019