Zdradzeni przez Trumpa Kurdowie szukają pomocy w Damaszku i u Rosjan. Wyjście Amerykanów to triumf Asada czy Erdoğana? – pyta obecny na miejscu reporter „Guardiana”.
Nagła cisza zapowiedziała chwilę, która zmieniła Bliski Wschód. Tuż przed siódmą wieczorem w całej północno-wschodniej Syrii na pół godziny zniknął internet. Potem wśród miejscowych Kurdów rozeszła się wiadomość, że syryjskie panowanie wraca do dwóch miast – Manbidżu i Kobane. W Al-Kamiszli, stolicy regionu, ulice szybko opustoszały. Zapanował dziwny spokój, jakby ktoś wyssał całe powietrze. Przedstawiciele kurdyjskich władz gdzieś poznikali. Niektórzy mieszkańcy wiedzieli już doskonale, co to oznacza: władza przechodzi właśnie z rąk do rąk.
25.10.2019
Numer 22.2019