W pierwszej chwili nie sposób w to uwierzyć. Co robią ci ludzie na oblodzonym grzbiecie trzytysięcznika? Na przedzie człapie 33-letnia wychudzona Angie, która przemarzła do kości w samym podkoszulku i cienkich spodniach. Roger, odziany równie lekko jak jego luba, wlecze się z tyłu, pomagając trojgu dzieci w przesiąkniętych deszczem nylonowych kurteczkach. Wędrowcy z trudem łapią równowagę na śliskiej nawierzchni, bo są obuci w lekkie piankowe chodaki przeznaczone do chodzenia po plaży. Ale idą.