Nie tańczył, nie komponował, nie malował. A jednak wprowadził rosyjską sztukę na zachodnie salony.
Leemage/East News
Miał reputację „impresaria bez pieniędzy”. Mimo to (a może dlatego) wszystko urządzał „na bogato”. Siergiej Diagilew na portrecie pędzla Léona Baksta (1906).
Mam wszystko poza pieniędzmi, ale i tak zostanę mecenasem sztuki – oznajmił Siergiej Diagilew swojej macosze. Był wówczas studentem bez grosza przy duszy, ale miał głowę pełną pomysłów. Założył jedno z najbardziej wpływowych czasopism w Rosji „Mir Iskusstwa” (Świat Sztuki), zorganizował kilka znaczących wystaw, odkrywających nowych twórców i zjawiska. Dziełem jego życia było jednak zaprezentowanie zagranicznej publiczności rosyjskiego baletu.
Znacie? Nie? To poznacie!
03.12.2020
Numer 25.2020