W rosyjskim najeździe na Ukrainę bierze udział prawie 1,5 proc. ludności syberyjskiej Republiki Tuwy. Skala dezercji jest ogromna.
Z początkiem lipca br. Eres Kara-sał, mieszkaniec Tuwy – autonomicznej republiki wchodzącej w skład Federacji Rosyjskiej – zorganizował własną „specjalną operację wojskową”. Wraz z innymi aktywistami wyciągnął dwóch 18-letnich tuwińskich żołnierzy z posterunku policji pod Ługańskiem. Chłopcy odmówili udziału w wojnie, więc aresztowano ich i mieli stanąć przed sądem za dezercję. Młodzieńcom udało się wydostać z więzienia, a Kara-sał zorganizował dla nich zbiórkę na przejazd taksówką z tzw.
06.10.2022
Numer 21.2022