Po ogłoszeniu „częściowej mobilizacji” na granicach Rosji pojawiły się tłumy. Najczęściej wybieranymi kierunkami ucieczki stały się Kazachstan, Gruzja i Mongolia.
AFP/East News
Wierchnij Lars. Nie wszyscy Gruzini są gościnni. Niektórzy protestują przeciw napływowi Rosjan.
Podjeżdżają trzy busy, z pierwszego wysiada kierowca. – Szybciej, po 15 osób do każdego busu, póki nikt nie widzi – nawołuje. „Do pojazdów podbiega tłum, ludzie potrącają się, kobiety pospiesznie całują mężczyzn na pożegnanie. Po kilku minutach odjeżdżamy w stronę Mongolii” – pisze w reportażu z granicy rosyjsko-mongolskiej korespondent portalu Meduza. Kierowca się zatrzymuje. – Dopóki wszyscy nie zapłacą, nie jadę dalej – rzuca przez zęby. Bilet ze stolicy Buriacji, Ułan-Ude, do najbliższego miasta w Mongolii kosztuje cztery tysiące rubli (równowartość ponad 300 złotych), za sześć tysięcy można dojechać do Ułan-Bator.
21.10.2022
Numer 22.2022