Kiedy Zuckerberg w 2002 roku zaczął studiować na Uniwersytecie Harvarda, dni chwały takich hakerów już dawno przeminęły.
Mark Zuckerberg jest dobrym chłopakiem, który chciał być zły albo przynajmniej trochę niegrzeczny. Bohaterami jego dzieciństwa byli pierwsi hakerzy – nie złodzieje danych ani cyberterroryści. Idole Zuckerberga po prostu mieli w nosie zasady i tych, którzy je ustalają. Byli technologicznymi wirtuozami, nieskończenie pomysłowymi kowbojami wśród nerdów, uwolnili się od schematów myślowych. W latach 60. i 70., siedząc w pracowniach MIT, łamali wszystkie reguły, które nie pozwalały im tworzyć takich cudów wczesnej informatyki, jak pierwsze gry komputerowe albo edytory tekstu.
13.04.2018
Numer 08.2018