Jeff Bezos chciał być zapamiętany jako pogromca Gutenberga i zdobywca kosmosu. Na razie stał się ulubionym bohaterem brukowej prasy.
Jeszcze w niedzielę 6 stycznia Jeff Bezos brylował na gali rozdania Złotych Globów. Pośród blichtru, w otoczeniu plejady gwiazd, szef firmy Amazon mógł poczuć, że świat leży u jego stóp. Świadkowie wspominają, że był tamtego wieczora w wyjątkowo dobrym humorze. Wprawdzie jego żona nie pojawiła się w hotelu The Beverly Hilton, ale wszyscy wiedzą, że MacKenzie Bezos nie przepada za takimi rozrywkami. A najbogatszy człowiek świata zdawał nic sobie z tego nie robić.
Nazajutrz wspomnienie o cudownym wieczorze prysło jak bańka mydlana.
01.02.2019
Numer 03.2019