Amerykańscy myśliwi już nie muszą jeździć do Afryki, żeby zapolować na lwy, zebry lub bawoły. Wystarczy wizyta na pewnym ranczu w Teksasie.
BEW
Hodowla egzotycznych gatunków wymaga specjalnych pozwoleń, ale za to można liczyć na duże zyski.
Omar Avila jest skrajnie wyczerpany, ale zadowolony i dumny z siebie. Nie wróci do domu z pustymi rękami. Przez dwa dni uganiał się po wertepach z kuszą i kołczanem, aż zamęczył swoją ofiarę. Ważący blisko tonę bawół padł z jego ręki. Uradowany łowca zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie z zakrwawionym cielskiem.
Z punktu widzenia amerykańskich myśliwych łowy na egzotyczną zwierzynę jeszcze nigdy nie były tak łatwe i przyjemne.
Nie trzeba lecieć na drugi koniec świata i można uniknąć związanych z tym niedogodności.
26.06.2019
Numer „Forum na lato”