Skończył prawo na Harvardzie. Mógł zrobić majątek. A on przeniósł się do Alabamy, żeby bronić biednych, nieletnich, niesłusznie oskarżonych i – na ogół – czarnoskórych.
Czy to prawda, że nigdy nie miał pan w ustach alkoholu?
Bryan Stevenson: Ani kropli przez sześćdziesiąt lat. Dorastałem w domu, w którym rządziły kobiety. Niekwestionowanym bossem była babcia. Kiedy miałem dziewięć lat, wzięła mnie na bok i powiedziała: „Wydaje mi się, że jesteś kimś wyjątkowym i możesz wiele osiągnąć. Ale musisz mi obiecać trzy rzeczy. Po pierwsze – zawsze kochaj matkę; po drugie – rób zawsze to, co należy. Po trzecie – nigdy nie pij alkoholu”.
12.03.2020
Numer 6.2020