W odpowiedzi na protesty przeciw rasizmowi i brutalności policji prezydent Donald Trump sięga po chrześcijańskie rekwizyty. Ewangelikanie − jego najbardziej zagorzali wyborcy − są zachwyceni.
Subtelności nikt Donaldowi Trumpowi nie może zarzucić. Kiedy stanął przed świątynią Kościoła episkopalnego pod wezwaniem św. Jana w Waszyngtonie, by zapozować do kamer z Biblią wzniesioną nad głowę, wszyscy wiedzieli, co próbuje zrobić. Gdy w całym kraju trwają protesty i zamieszki, Tump poprosił swoją białą, ewangelikalną bazę wyborczą o lojalność. Nie wszyscy chrześcijanie odpowiedzieli na wezwanie. Wielebna Gini Gerbasi, duchowna Kościoła episkopalnego, mówi, że policja użyła gazu łzawiącego, by odpędzić ją i innych ludzi zebranych w okolicach kościoła św.
18.06.2020
Numer 13.2020