Donald Trump grozi, że nie zaakceptuje porażki wyborczej 3 listopada. Może się spełnić senny koszmar ojców amerykańskiej konstytucji: zamach stanu zorganizowany w Białym Domu.
www.caglecartoons.com
Chyba jeszcze nigdy od początku wojny secesyjnej demokracja w Stanach Zjednoczonych nie stała na tak chwiejnych nogach.
Niedawno Rosa Brooks, wykładowczyni prawa na Uniwersytecie Georgetown w Waszyngtonie, zwołała grupę 67 osób, żeby przygotować się na coś niewyobrażalnego. W tym gronie znaleźli się Amerykanie reprezentujący najrozmaitsze zapatrywania polityczne: John Podesta (były szef kampanii wyborczej Hillary Clinton), neokonserwatysta Bill Kristol, a także dwaj byli gubernatorzy oraz emerytowani wojskowi. Wszystkich jednoczyła obawa, że po wyborach 3 listopada br. Donald Trump może się ogłosić zwycięzcą – bez względu na to, jak głosowali obywatele.
10.09.2020
Numer 19.2020